Najpierw umowa, później praca, czyli wszystko o "syndromie pierwszej dniówki" Drukuj Email
Wpisany przez S.Z.   
poniedziałek, 12 września 2016 13:48

Najpierw umowa, później praca, czyli wszystko o „syndromie pierwszej dniówki”
Po urlopie macierzyńskim wiele mam pragnie rozpocząć nową pracę. Po złożeniu CV z powodzeniem przechodzą żmudny proces rekrutacyjny, aby finalnie usłyszeć upragnione słowa – „Gratulujemy! Chcemy rozpocząć z Panią współpracę”. Niestety euforia z osiągniętego sukcesu często zmniejsza się po zadaniu pytań o warunki pracy oraz wynagrodzenia, na które szef odpowiada, że w pierwszej kolejności trzeba sprawdzić naszą przydatność do pracy a na podpisanie umowy przyjdzie czas później. Brzmi znajomo? Jeśli tak, to mogłaś paść ofiarą tzw. „syndromu pierwszej dniówki”. Czym dokładnie jest i jak się przed nim bronić, opowiada ekspert marki „Mama i Ja” adwokat Patrycja Chabier.

„Syndrom pierwszej dniówki”


Dotychczas obowiązujące przepisy prawa pracy stanowiły, że jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien dokonać pisemnego potwierdzenia poczynionych z pracownikiem ustaleń co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków, najpóźniej w dniu rozpoczęcia przez niego pracy – wyjaśnia ekspert marki Mama i Ja Patrycja Chabier - Tym samym, pracodawca miał możliwość dopełnienia formalności związanych z umową do końca pierwszego dnia pracy nowo zatrudnionej osoby. Jak pokazują wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, przepis ten w wielu przypadkach prowadził do nadużyć ze strony pracodawców, którzy odwlekając dopełnienie formalności w postaci sporządzenia pisemnej umowy o pracę lub pisemnego potwierdzenia warunków pracy, bezceremonialnie oznajmiali przeprowadzającym kontrolę inspektorom PIP, że pracownik jest zatrudniony dopiero pierwszy dzień, a zatem ustawowy termin do zawarcia umowy jeszcze nie upłynął. Wówczas, to dopiero w dniu przeprowadzanej kontroli pracodawca wręczał zatrudnianemu pisemne potwierdzenie warunków pracy i dopiero z tym dniem dokonywał rejestracji zatrudnienie na podstawie umowy o pracę. Ta popularna wśród nieuczciwych pracodawców praktyka, niestety pociągała za sobą poważne ryzyko dla nowo zatrudnionej osoby, szczególnie mam, które pragnąc wrócić do pracy często godzą się tego rodzaju warunki w obawie przed nie otrzymaniem etatu – tłumaczy mecenas Chabier - W sytuacji, gdy dochodziło do wypadku, nagle okazywało się, że taki pracownik w świetle regulacji o ubezpieczeniu wypadkowym nie był odpowiednio zabezpieczony.

Nowelizacja kodeksu pracy

Ustawa nowelizująca kodeks pracy, która weszła w życie w dniu 01 września 2016 r. ma zapobiec tego rodzaju nadużyciom. Obliguje bowiem pracodawcę do wręczenia pracownikowi pisemnej umowy o pracę lub pisemnego potwierdzenia ustaleń związanych z zawarciem umowy o pracę przed dopuszczeniem go do czynności, będących przedmiotem pracy, uniemożliwiając tym samym pracodawcy pokrętne tłumaczenie, że pracownik zatrudniony jest dopiero pierwszy dzień, a zatem nie doszło do naruszenia przepisów prawa pracy – wyjaśnia prawniczka. Dokument ten, tak jak do tej pory, będzie musiał zostać sporządzony w dwóch egzemplarzach – po jednym dla pracownika i pracodawcy. Dokonana w ten sposób przez ustawodawcę z dniem 01 września 2016 r. likwidacja „syndromu pierwszej dniówki”, przede wszystkim uczyni bardziej efektywnym dochodzenie przez pracowników przysługujących im świadczeń pracowniczych, a także ułatwi korzystanie z ochrony gwarantowanej przez przepisy ubezpieczeń społecznych w sytuacji, w której pracownik uległ wypadkowi. Z drugiej strony, Państwowa Inspekcja Pracy zyskała skuteczny instrument kontroli pracodawców w zakresie weryfikacji legalności zatrudnienia w oparciu o zawierane umowy o pracę – podkreśla Adw. Chabier - Jeśli pracodawca odmówi przeprowadzającemu kontrolę inspektorowi okazania zawartej z pracownikiem umowy, może to zostać potraktowane jako utrudnianie inspektorom wykonywania czynności służbowych, za co w postępowaniu mandatowym grozi kara grzywny w wysokości od 1 tys. do 2 tys. zł, w przypadku recydywy do 5 tys. zł, a przed sądem, nawet do 30 tys. zł. Stąd dopuszczanie pracowników do wykonywania ustalonych obowiązków bez uprzedniego podpisania umowy o pracę, tudzież bez sporządzenia pisemnego potwierdzenia podstawowych ustaleń związanych z umową o pracę – z dniem 01 września 2016 r. - może się okazać dla pracodawców mocno nieopłacalne.

/źródło - /

Poprawiony: poniedziałek, 12 września 2016 13:57