Probiotyki - pożyteczne bakterie Drukuj Email
Wpisany przez S.Z.   
poniedziałek, 03 września 2012 16:19
Probiotyki – pożyteczne bakterie

O probiotykach rozmawiamy z dr hab. n. med. Piotrem Albrechtem z Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
altBakterie na ogół kojarzą się nam z chorobą, ale podobno bez nich byśmy nie przetrwali. Panie Doktorze, do czego potrzebne nam są bakterie?
Rodzimy się całkowicie jałowi, czyli pozbawieni jakichkolwiek bakterii. I gdybyśmy tacy pozostali przez kilka miesięcy, a potem zetknęli się ze środowiskiem naturalnym – czyli również bakteriami chorobotwórczymi - zginęlibyśmy. Dlaczego? Ponieważ za kształtowanie się odporności w początkowym okresie życia w dużej mierze odpowiada nasza flora jelitowa, początkowo zbudowana głównie z bakterii tzw. probiotycznych (bifidobakterie, Lactobacillus). Jeżeli jej nie ma, to jesteśmy bezbronni wobec większości patogenów, z którymi się stykamy. Kiedy dziecko zaczyna jeść pokarmy stałe, czyli mniej więcej w piątym, szóstym miesiącu życia – a czasem i w czwartym - zaczyna się pojawiać flora jelitowa taka, jak u dorosłego człowieka. Dlaczego? Bowiem gdy dzieci zaczynają chodzić na czworakach po podłodze czy biorą do buzi coraz więcej różnych przedmiotów, to cały czas kontaktują się z coraz większą liczbą różnych bakterii i w ten sposób – oswajają się z nimi i budują swoją odporność.

To ile mamy w sobie bakterii?
Komórki bakteryjne w stosunku do komórek człowieka to stosunek 10 do 1 – trudno to sobie wyobrazić, ale mamy ich 10 razy więcej niż własnych! Podstawowy „skład” nas wszystkich jest bardzo zbliżony, natomiast proporcje mogą się nieco różnić. Zasiedla nas – co wiemy z badań genetycznych – około 400 szczepów bakteryjnych. Różnice mogą być spowodowane wiekiem, sposobem żywienia i środowiskiem życia, a także genami.

Co niszczy naszą naturalną florę?

Przyczyny zaburzeń równowagi ekosystemu są bardzo zróżnicowane. Są to m.in. zakażenia układu pokarmowego - trudno znaleźć dziecko, które przynajmniej raz nie miało ostrej infekcji jelitowej,  antybiotykoterapia, chemioterapia, leki immunosupresyjne, ale także stres, zmiany środowiska i sposób odżywiania. Wielu z nas doświadcza tego także na wakacjach, zapadając na tzw. biegunkę podróżnych.  Zaburzenia naturalnej flory jelitowej niosą ze sobą ryzyko wielu schorzeń. Mogą to być między innymi biegunki, zaparcie, różnego typu zapalenia jelit, alergie i ich częstsze występowanie oraz zakażenia dróg oddechowych.

Jak przywrócić czy też stworzyć optymalną równowagę ekosystemu jelitowego?

Służą temu probiotyki czyli bakterie, które wywierają korzystny wpływ na organizm gospodarza – ich określony efekt musi być udowodniony w badaniach naukowych.  Właściwości probiotyków zależą od szczepu - to znaczy każdy ze szczepów działa nieco inaczej, a przecież w naszym organizmie znajduje się ich aż  400.

Czym powinien charakteryzować się idealny probiotyk?
Przede wszystkim, musi być całkowicie bezpieczny względem organizmu gospodarza.  Musi być także odporny na działanie kwasu żołądkowego – inaczej zginie już w żołądku, nie docierając do jelit. Powinien także dobrze przylegać do nabłonka jelitowego. Probiotyk może występować w różnej formie – może być składnikiem żywności lub preparatem farmaceutycznym. W tym drugim przypadku ważne jest, aby producent podał, ile bakterii jest w preparacie na koniec okresu jego ważności. Tak jak i my, tak też bakterie się „starzeją” – i jeśli na początku jest ich 10 milionów czy miliard w 1 kapsułce – to pod koniec okresu ważności jest ich mniej, a jeśli są źle przechowywane – jeszcze mniej. Probiotyki możemy znaleźć w postaci ampułek, kapsułek, saszetek i kropli.

Jak więc znaleźć probiotyk, który rzeczywiście działa?
Przede wszystkim musimy wiedzieć, jaki szczep zawiera dany preparat. Nazwa na opakowaniu powinna być 3 członowa, np. Lactobacillus (rodzaj) , – rhamnosus (gatunek) i – GG (szczep). Dlatego musimy zwracać uwagę na to, jaki szczep probiotyczny zawiera preparat, aby wiedzieć w jakim przypadku będzie skuteczny.
Warto podkreślić, że skuteczność probiotyków jest nie tylko szczepozależna, ale także uzależniona od dawki.

A jakie są Pana doświadczenia ze szczepem probiotycznym Lactobacillus rhamnosus GG?
Lactobacillus rhamnosus GG został odkryty w 1983r. i jest jednym z najlepiej przebadanych szczepów probiotycznych.
Zastosowania probiotyków muszą być potwierdzone badaniami klinicznymi. Jeśli chodzi o ten szczep zostało udowodnionych kilka jego zastosowań.
Po pierwsze, biegunka infekcyjna. Dowiedziono, że probiotyk z tym szczepem skraca czas trwania biegunki, zwłaszcza wirusowej, średnio o jedną, do półtorej doby.
Po drugie, biegunka po antybiotykoterapii. Antybiotyki, zwłaszcza u dzieci, stosuje się masowo i biegunka poantybiotykowa jest częstym zjawiskiem. Badania wykazały, że Lactobacillus rhamnosus GG zmniejsza ryzyko wystąpienia biegunki poantybiotykowej nawet o 60% do 70%. Należy pamiętać, że wbrew powszechnej opinii nie każdy probiotyk ma udowodnioną skuteczność w tym zastosowaniu.
Lactobacillus rhamnosus GG działa też w przypadku tzw. biegunki podróżnych.
Wykazuje on również działania we wspomaganiu odporności, zmniejszając ryzyko zachorowania na infekcyjne zapalenie górnych dróg oddechowych.
Ponadto szczep ten jest skuteczny także w leczeniu czynnościowych bólów brzucha, w tym zespołu jelita nadwrażliwego, które obejmuje statystycznie 20% populacji. Inne zastosowania to szpitalne zakażenia układu oddechowego czy biegunki wewnątrzszpitalne, w tym zwłaszcza rotawirusowe.

Dziękuję za rozmowę.


/żródło - Consumer Communications Unit PR Department/


Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 23:23